Czy możemy się wyginać, kiedy mamy bóle kręgosłupa?

dsc_7503done900mw

 Czy możemy się wyginać, kiedy mamy bóle kręgosłupa?

To pytanie pojawia się bardzo często i – jak to już pewnie część z Was zauważyła – nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Postaram się dzisiaj zwrócić Waszą uwagę na to, co może być wskazaniem, a co przeciwwskazaniem do zwiększania ruchomości pleców, jednak pamiętajcie, że w żadnym wypadku ten tekst nie może Wam zastąpić konsultacji u lekarza/fizjoterapeuty.

Przede wszystkim powinniśmy mieć świadomość, że bóle mogą mieć różne podłoże. Jeśli wynikają z jakichkolwiek patologii (np. urazy kręgów, dyskopatie), opinia ortopedy (najlepiej sportowego) jest niezwykle istotna. Nie zawsze diagnoza będzie musiała oznaczać absolutne wykluczenie z treningów, jednak w takiej sytuacji należy ćwiczyć ze szczególną ostrożnością. Zazwyczaj udaje się wracać do treningów po zaleczeniu ostrego stanu.

Jednak bóle kręgosłupa mogą także wywodzić się z wielorakich przykurczów mięśni. Nie oszukujmy się – nasz tryb życia nie jest idealny. W pracy najczęściej dużo czasu spędzamy na siedząco. Używamy głównie prawej ręki (oczywiście w przypadku osób leworęcznych – lewej), przykładamy telefon komórkowy do tego samego ucha, nosimy torebkę/plecak na jednym ramieniu, i tak dalej. Takie czynności, powtarzane codziennie, stymulują jedną stronę naszego ciała, podczas gdy dla drugiej są “nieintuicyjne”, niewygodne, gdyż nasze mięśnie najzwyczajniej nie są do niej przyzwyczajone. Przyczynia się to do dolegliwości asymetrycznych, występujących tylko po jednej stronie. Dodatkowo notoryczne garbienie się w pozycji siedzącej może powodować pogłębienie kifozy (tzw okrągłe plecy), ból w okolicy łopatek, w odcinku szyjnym, a nawet lędźwiowym.

W uproszczeniu: kiedy jakieś partie ciała się rozluźniają i nie pracują (lub pracują mniej) – inne grupy mięśni mogą wykazywać skłonność do przejęcia tego obciążenia i wzmożonej pracy powodującej przemęczenie, bóle, permanentne przykurcze.

W tych przypadkach, sport wzmacniający mięśnie pleców i uaktywniający także te partie, które na co dzień mają tendencje do rozluźniania się i są przez to niezwykle osłabione, może być zbawienny. Trening uaktywniający obszary, które przez dekady (!) nie lubiły się przepracowywać, to zadanie na miesiące i lata. Jednak systematyczne odtwarzanie poprawnego wzorca ruchowego bardzo się opłaca. Bóle zaczynają znikać, stopniowo zaczynamy się coraz mniej garbić, a zachowanie prawidłowej postawy jest coraz wygodniejsze.

Wracając do naszego pytania z początku artykułu – podczas zajęć z rozciągania i kontorsji, które uwzględniają (a przynajmniej powinny uwzględniać) ćwiczenia wzmacniające, możemy wypracować poprawną pozycję i pozbyć się bólu. Wzmocnimy mięśnie i przywrócimy ruchomość pleców. Dodatkowym i jakże atrakcyjnym efektem będzie oczywiście piękne gięcie w kręgosłupie, zapierające dech w piersiach mostki i znacząco większa łatwość w uczeniu się nowych figur.

Na koniec jeszcze przypomnę: kiedy czujecie jakikolwiek dyskomfort w plecach, przede wszystkim należy się udać do lekarza/fizjoterapeuty. Każdy przypadek jest inny, a w powyższym tekście chciałam przede wszystkim zwrócić Waszą uwagę na to, że ból może mieć różne podłoże i w związku z tym nie zawsze musi oznaczać zakaz ruchu. Natomiast do ćwiczeń możecie bezpiecznie przystąpić tylko wtedy, kiedy dostaniecie zielone światło od specjalisty.