Siniaki

Siniaki to nic innego jak… podskórne wylewy krwi, pojawiające się na skutek uszkodzenia naczyń krwionośnych w wyniku np. uderzenia lub nacisku. Zwykle fakt, że się pojawiły, nie musi być powodem do obaw, jednak jeśli pojawiają się często albo “z niczego”, mogą świadczyć np. o niedoborach witamin, składników mineralnych, a nawet o chorobach.

Niektórzy mogą mieć wrodzoną większą podatność na ich powstawanie ze względu np. na kruchość naczyń krwionośnych, u kobiet można ją zaobserwować także w pierwszych dniach cyklu miesiączkowego. Mogą mieć związek z chorobami wątroby, nerek, żółtaczką, białaczką, przyjmowanymi lekami. Mogą pojawiać się częściej u osób z anemią (niedoborem żelaza, witaminy B12), więc szczególnie narażeni na nie mogą być wegetarianie i weganie. Ale! Na szczęście w tych czasach kontrolowanie poziomu tych mikroelementów nie jest trudne i stosunkowo łatwo dobrać właściwą suplementację. Warto również kontrolować poziom witaminy C (odpowiedzialnej za wzmocnienie ścian naczyń krwionośnych i ich odporność na pękanie), witaminy K oraz witaminy PP (mającej wpływ na ich szczelność).

Jednak… siniaki zwykle znikają po ok. 7-10 dniach i nie są powodem do niepokoju. Prowadząc aktywny tryb życia często trudno ich uniknąć. I pomimo, że niektórzy będą je uznawać za nieestetyczne, dla mnie są elementem życia.

Nie przeszkadza mi zupełnie to, że na moich nogach praktycznie zawsze można jakiś znaleźć ;) Są, były i pewnie będą. Kontroluję poziom witamin i składników odżywczych regularnie badając krew. Jestem honorowym dawcą krwi. I mam nogi w cętki, bo kocham aktywny tryb życia. Nie wyobrażam sobie, żeby z tego powodu spędzić całe życie w długich spodniach.

A jakie jest Wasze zdanie?