Instruktorzy, nauczyciele i trenerzy

Dziś chciałabym się zwrócić do instruktorów, nauczycieli i trenerów.

Kochani! Nasze ciało jest dla nas… narzędziem pracy. Używamy go, żeby pokazać ćwiczenia, zwrócić uwagę na detale, pomagać pracować nad techniką. Często pracujemy codziennie (no bo jak inaczej- tak to po prostu wygląda), po kilka godzin dziennie robiąc treningi, które naszym uczniom/kursantom mają starczyć… np. na cały tydzień. Nie dziwimy się, kiedy mówią, że mają zakwasy, są zmęczeni i potrzebują regeneracji. Ale mamy wyrzuty wobec siebie samych, jeśli czujemy, że nie mamy siły ćwiczyć non stop “na maxa”, że za mało dajemy z siebie. Nie mówiąc już o poczuciu winy, że nie ma czasu na własne treningi.

Odpuśćcie!

Pokazujcie, czego oczekujecie na 50%. Nadal za dużo? To nawet na 5%! Opisujcie, tłumaczcie, używajcie porównań. Wspomagajcie się grupą. Zawsze znajdzie się osoba chętna do pomocy (i poczuje się wyróżniona). A my – stojąc z boku, czasem będziemy mogli jeszcze lepiej zwrócić uwagę na to, na czym nam zależy.

Dobrze wiemy, co to znaczy być styranym. Od tego już tylko krok do kontuzji. Permanentne przemęczenie prędzej czy później zabije naszą pasję. Wylądujemy obolali w pracy, której już wcale nie kochamy.

To normalne, że potrzebujemy odpoczynku. Jak każdy. To normalne, że mamy zakwasy i jesteśmy zmęczeni. To normalne, że mamy lepsze i gorsze dni. Postarajmy się wtedy sami zastosować do rad, które dajemy innym. Dobrze jest być ambitnym, ale przerost ambicji nad zdrowym rozsądkiem i potrzebami naszego ciała nie pomoże! Dajmy przykład tym, którzy się od nas uczą. Pokażmy im, że regeneracja jest ważna – na własnym przykładzie. I bez obaw – ludzie, którzy do Was przychodzą, wiedzą że jesteście świetni.

Nic nie musicie udowadniać. Nie na co dzień. Nie na każdych zajęciach. Nie kosztem własnego zdrowia.

Wtedy pasja pozostanie pasją na dłużej

We wrześniu mijają 32 lata, jakie spędziłam na sali treningowej. Bywało fajnie, bywało ciężko. Bywało, że ze zmęczenia nie miałam siły zaprezentować najprostszych elementów. Ale przetrwałam i nadal mogę powiedzieć, że jestem najszczęśliwszą osobą pod słońcem mogąc robić to, co robię.

I Wam też tego życzę!