Co dalej z tą przeponą?

Optymalnie, z mechanicznego punktu widzenia, fajnie byłoby oddychać swobodnie torem przeponowym, który zapewnia m.in. właściwą objętość klatki piersiowej. Ale w uzyskaniu i stabilizacji tego wzorca może być potrzebna pomoc fizjoterapeuty.

Dlaczego?
Jeśli brzuch podczas wdechu pozostaje nieruchomo lub wręcz pępek zbliża się do kręgosłupa, przepona nie może się opuścić, a objętości szukamy wysoko. To może prowadzić do nadmiernych napięć m.in. w okolicach klatki piersiowej, poczucia, że nie starcza nam tchu. Takie bodźce będą m.in. pobudzać układ współczulny, czyli część autonomicznego układu nerwowego, która “alarmuje o niebezpieczeństwie” i w efekcie m.in. podnosi tonus mięśniowy (czujemy się spięci). Pod kątem pracy nad powiększaniem zakresów ruchu to totalny zabójca efektów!

Jeśli podczas wdechu objętości szukamy przede wszystkim w okolicy pępka, mówimy o torze brzusznym. Nie jest to tor uważany za optymalny na co dzień i, podobnie jak tor górno żebrowy, może świadczyć np. o wadzie postawy lub problemach zdrowotnych. Działając długofalowo, może wpływać negatywnie na stabilizację ciała i mobilność w okolicy klatki piersiowej, czyli także zrównoważone gięcie pleców i może się przyczyniać do przeciążenia lędźwi. Jednak można go użyć jako ćwiczenia, które pomoże doraźnie szybciej zaktywować układ przywspółczulny, więc także obniżyć tonus mięśniowy i będzie jednym z elementów przygotowania ciała do pracy nad powiększaniem zakresów ruchu.

Oczywiście oddychając torem przeponowym mamy na co dzień lepiej “ustabilizowany” balans m.in. między układem współczulnym i przywspółczulnym, a prawidłowa praca tego mięśnia sprzyja utrzymaniu lepszej postawy i stabilizacji ciała.